Rano
wstałam, ubrałam się i pobiegłam do Prince... W szkole miałam zawała
nauki i jeszcze trochę pracy przy nim... ale chociaż Kris (mój były) dał
mi spokój... Mam nadzieję, że to nie cisza przed burzą... Po
oczyszczeniu Prince poszłam się przejść, gdy już wracałam dostałam SMS'a
od Kris'a... Wiedziałam, że sobie nie odpuścił... Przeczytałam "Wyjdź
przed stajnie... I nie krzycz ;-)" CO?!?-pomyślałam i zaczęłam biec
przed stajnię... A przed nią stał ... Kris...
- Hej maleńka. Nawet nie wiesz jak się cieszę że cię widzę !!! - Co ty tu robisz?!? Daj mi w końcu spokój. - Proszę posłuchaj - Nie- przerwałam mu- Nie. Nie przychodź tu więcej.- odwróciłam się i zaczęłam iść. - Tylko, że... Ja tu zostaję.- Na te słowa stanęłam jak słup.-"Że co on powiedział?!?" pomyślałam i odwróciłam się w jego stronę, - Jak to zostajesz ?!? - Zamieszkam w ośrodku... Ty chyba też tam mieszkasz? - odwróciłam się i poszłam do Prince zostawiając Kris'a samego. Aisza |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz